Archiwa kategorii: Historia

07/04/2015

„Na modelarni” – Feliks Jaśkiewicz

Rozpocząłem pracę — jako uczeń — w maju 1913 roku w Zakładzie Stolarsko-Modelarskim Józefa Nowogórskiego, mieszczącym się przy ulicy Poznańskiej 6. Pracowałem tam do lipca 1917 roku. Po odbyciu służby wojskowej wróciłem do Nowogórskiego, gdzie pracowałem już jako modelarz. W związku z odmową podwyższenia mi o 25 groszy stawki godzinowej przez pierwszego pracodawcę przeniosłem się… więcej

12/03/2015

„Wspomnienie o Aleksandrze Karczewskim” – Józef Raczko

Dnia 16 czerwca 1965 roku zmarł sekretarz Rady Zakładowej naszej fabryki tow. Aleksander Karczewski. Praktyczną naukę zawodu tow. Karczewski rozpoczął po powrocie z wojska w 1921 roku w Zakładach Mechanicznych Bormann, Szwede i Spółka. Tam otrzymał kwalifikacje ślusarza i pracował do 1928 roku. Do naszego zakładu przyszedł w roku 1928 na stanowisko ślusarza narzędziowego. Na… więcej

04/03/2015

„Byłem milionerem” – Józef Krasnodębski

Po raz pierwszy przekroczyłem bramę fabryki w 1923 roku. W wieku szesnastu lat rozpocząłem terminowanie u mistrza monterskiego w celu wyuczenia się zawodu. Przez pewien czas w moim życiu byłem milionerem. Zarabiałem miesięcznie nawet osiemnaście milionów marek polskich. Kilogram cukierków kosztował dwa miliony. Po upadku Powstania Warszawskiego warszawiaków wysiedlono do obozów. Ja trafiłem do Łomianek…. więcej

23/02/2015

„Ze szkoły Łazarkiewicza” – Zygmunt Froehlke

Nazwisko inżyniera Szczepana Łazarkiewicza było znane na Politechnice Gdańskiej już na początku lat 50., gdy byłem studentem tej uczelni. Po ukończeniu studiów przyjechałem specjalnie do Warszawy, by pracować pod jego kierownictwem. Byłem młodym, pełnym ambicji absolwentem naszpikowanym przeróżnymi wiadomościami. Konfrontacja mojego zasobu wiedzy z wiedzą i doświadczeniem inż. Szczepana Łazarkiewicza wypadła bardzo blado. Pokazał mi,… więcej

11/02/2015

„Tokarnia i karabin” – Stanisław Monarski

Nasze rodowe nazwisko brzmi Mondszajn. W języku niemieckim pisze się Mondschein. Mond to księżyc, zaś Schein — światło. Oba wyrazy złożone razem oznaczają „światło księżyca”. Wszyscy znają „Mondschein Sonate”, czyli „Sonatę księżycową” Ludwiga van Beethovena. Z notatek mojego ojca Henryka ustaliłem, że mój pradziadek, Karol Mondszajn, zawarł związek małżeński z moją prababką Franciszką Fejgą. Oboje… więcej